Michał Puczyński przywraca wiarę w to, że polscy autorzy nadal potrafią pisać opowiadania. Po latach nędzy na tym polu, „Odmiana przez przypadki” pokazuje, że wciąż da się pisać lekko, a zarazem inteligentnie.
Okładka „Odmiany przez przypadki” może napawać czytelnika niepokojem – stylizacja na tandetny komiks z jeszcze słabszymi tekstami nigdy nie jest dobrym prognostykiem. Zgodnie ze starym porzekadłem nie należy jednak oceniać książki po okładce – w przypadku „Odmiany przez przypadki” jest ona bowiem najsłabszym elementem całego wydawnictwa.
W środku znajdujemy sześć opowiadań z najwyższej półki, w których Michał Puczyński rozprawia się z modnymi motywami fantastyki. Jego podejście do zagadnień zombie, kosmitów czy podróży w czasie jest co najmniej nieortodoksyjne; swoją prozą redefiniuje je i odkrywa zupełnie na nowo.
Fantastyka wydaje się być dla Michała Puczyńskiego jednak tylko punktem wyjścia, jego opowiadania mają zdecydowanie głębsze przesłanie. Pokazują one bez czarów jaka jest ludzka natura i w jaki sposób człowiek myśli i się zachowuje. Wszystko przedstawione jest niezwykle wiarygodnie i naturalnie – czytelnik nie ma żadnych wątpliwości, że ludzie postępują właśnie w taki sposób, jak opisano.
Autor jest jednak nie tylko doskonałym obserwatorem rzeczywistości, potrafi swoje spostrzeżenia przemycić w sposób bardzo inteligentny. Oczekując głębokich prawd społecznych, można się spodziewać jednocześnie nachalnego moralizatorstwa i myśli tak głębokich, że aż wymuszonych. W „Odmianie przez przypadki” nie ma nic takiego – jest lekką fantastyką, która jednak w sposób bezwzględny zmusza czytelnika do refleksji.
Tym, co czyni opowiadania Puczyńskiego naprawdę wyjątkowymi, jest właśnie ich nienachalność. Pozostawiają one czytelnika z problemem do przemyślenia, nie podając rozwiązania na tacy. A jeśli nie ma on akurat ochoty podejmować głębszych rozważań, nie ma problemu – opowiadania Puczyńskiego w swojej wierzchniej warstwie są po prostu dobrze napisanymi i ciekawymi, choć przewrotnymi historiami. Czyta się je błyskawicznie, pod koniec książki pozostaje jednak pewien niedosyt – dlaczego tak mało?
Chciałoby się, żeby „Odmiana przez przypadki” była przynajmniej o kilka opowiadań dłuższa, dlatego też z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnych książek Michała Puczyńskiego i z nadzieją śledzić jego dalszą karierę. Ma on wszelkie szanse na wielkość.
Dziękujemy wydawnictwu NovaeRes za udostępnienie egzemplarza książki do recenzji.
Ocena: 4/5